Jak nie śpiewać gardłem?

Albo, jak nie zdzierać gardła?

Czyli, jak śpiewać bez napięcia, swobodnie, pozwalając, aby Twój najlepszy głos po prostu z Ciebie płynął bez wysiłku?

No właśnie, jak? Trzy słowa: twarz, język, szyja. To takie trzy punkty zapalne, których napięcie prowadzi do zablokowania dźwięku i wymuszenia konieczności wypchania dźwięku, czyli śpiewania gardłem, czyli zdzierania gardła. Trzy źródła napięcia. Naturalnie, źródłem nr 1 jest zawsze mózg.

Mózg jest jak taki Sauron próbujący przejąć kontrolę nad Twoim ciałem. Właśnie przerwałam „Dwie wieże”, aby napisać tego posta, stąd te metafory. No więc, mózg Sauron wysyła swoje neurony (jeźdźców) do tych trzech podatnych punktów (Isengard, Minas Tirith i …żartuję, już kończę :D) zlecając im pomaganie krtani. Problem w tym wszystkim jest taki, że krtań, tak jak Frodo wcale nie lubi, żeby jej mówić co ma robić i najlepiej oraz najskuteczniej działa niezależnie!

Okej, już na serio skończyłam.

No więc, gardła się nie zdziera, kiedy śpiewa się swobodnie i bez wysiłku. Mam taką panienkę na lekcjach, która jak usłyszała, że ja się nie wysilam, jak śpiewam to powiedziała „Ale jak? To tak można?” Tak mi się wtedy przykro zrobiło, bo dziewczę kocha śpiewać i najwyraźniej zawsze odczuwało dyskomfort i musiało się ogromnie wysilać! Zatem ogłaszam wszystkim: śpiewać należy bez wysiłku (oprócz wysiłku związanego z oddychaniem, o czym w poprzednich postach).

Jak zatem śpiewać bez wysiłku? Po pierwsze, musisz umieć rozpoznać kiedy i jak objawia się Twoje napięcie. Aby to zrobić pomyśl co czujesz podczas śpiewania. Czy masz wrażenie, że aby dźwięk z Ciebie wyszedł musisz się napracować? Czy czujesz dyskomfort w gardle? Czy po śpiewaniu czujesz, że Twoje gardło jest zmęczone? Czy miewasz skurcze na karku lub na szyi? Czy masz wrażenie, jakby Twoja szyja była na siłowni, podczas, gdy reszta ciała leżała w łóżku? Czy podczas lub po śpiewaniu odczuwasz ból lub dyskomfort w okolicach żuchwy i podbródka? Czy używasz swoich brwi, czoła, oczu lub szyi aby wyciągnąć pewne dźwięki?

Jeśli odpowiedziałeś tak na choć jedno z powyższych pytań, może być to oznaką napięcia. Wspomniana panienka upodobała sobie brwi. Chodzą po czole jak szalone. Czasem lubi też delikatnie wytrzeszczyć oczy. W ogóle nie muszę jej słyszeć, żeby móc stwierdzić, czy „zaciska gardło”, czy nie. Z drugiej strony, nawet jeśli nic nie widać na zewnątrz, pchanie dźwięku można bardzo łatwo usłyszeć. Brzmi często bardzo twardo, surowo, zawsze bez jakiegokolwiek wibrata, czasem agresywnie, czasem jak maniera. Prawie zawsze słuchacz ma wrażenie, że wokalista się męczy i wtedy i on się męczy.

Śpiewanie nie może być męczące. Jak więc upewnić się, że nic nie zaciskasz i nie zedrzesz sobie gardła śpiewając nawet trzy dni bez przerwy? Moje porady dzielą się na dwie kategorie: przed śpiewaniem i podczas śpiewania.

  1. Przed śpiewaniem – rozciągnij się. Upewnij się, że zaczynasz od relaksu. Jeśli miałeś stresujący i ciężki dzień zacznij od 5-minutowej medytacji. Połóż się na chwilę, potem rozciągnij. Sprawdź szczególnie wszystkie mięśnie od klatki piersiowej w górę. Wykonaj kilka półokręgów głową, do przodu oraz do tyłu. Pochyl głowę na bok w prawo i w lewo. Rozruszaj stawy ramienne, rozciągnij bicepsy i tricepsy. Pomasuj twarz. Wyciągnij język na zewnątrz. Język, to też mięsień – popracuj nim. Możesz zrobić kilka obrotów w buzi lub na zewnątrz. PRO TIP: weź chusteczkę, wyciągnij język na zewnątrz daleko, złap jego końcówkę i lekko pociągnij do przodu, aż poczujesz, że wyciągasz całe napięcie. Możesz spróbować też zaśpiewać coś na aaaa (zacznij z dołu) – jeśli poczujesz pod palcami, że język próbuje się cofnąć, oznacza to, że jest przyzwyczajony do „pomagania” krtani.
  1. Podczas śpiewania – pilnuj swoich punktów zapalnych…i jeszcze ramion. Najlepiej w ogóle, jakbyś ćwiczył przed lustrem. Zobacz, czy nie unosisz ramion przy próbie wydobycia wyższych dźwięków. Czy Twoja szyja się nie napina, czy nie widać żył? Zwróć uwagę na miejsce połączenia żuchwy z czaszką – czy wszystko tam jest rozluźnione? Dotknij i sprawdź. Jeśli masz wrażenie, że język się cofa i napina, spróbuj go wyciągnąć na zewnątrz podczas śpiewania, trochę ignorując sylaby. Jeśli głos brzmi tak samo, wszystko jest w porządku. Jeśli natomiast czujesz przeskok głosu, słyszysz jakąś różnicę, jest to sygnałem napięcia języka. PRO TIP: zawsze pilnuj, aby podczas śpiewania samogłosek czubek języka dotykał dolnych zębów. W ten sposób gwarantujesz sobie luz w buzi przy normalnym, wyraźnym wypowiadaniu słów. Spójrz w lustro na swoją twarz. Upewnij się, że jest ona nieruchoma. Podczas śpiewania powinieneś mieć wrażenie, jakby Twoja twarz była na znieczuleniu dentystycznym. Serio. Totalny luz, relaks. Możesz też wyobrazić sobie stan upojenia alkoholowego ? Serio. Jeszcze jedno: cała głowa powinna być nieruchoma. Jeśli czujesz potrzebę odchylenia głowy przy wyższych dźwiękach, zmuś ją do pozostania w miejscu. PRO TIP: jeśli powstają w Twoim ciele ruchy niezależne od Twojej woli (np. nie wiedziałeś, że marszczysz czoło, dopóki nie spojrzałeś w lustro lub nie wiedziałeś, że wychylasz brodę do przodu, dopóki nie spojrzałeś w lustro), oznacza to, że nie śpiewasz swobodnie. Jak temu zaradzić? Przypilnuj się, skup się na ciele i unieruchom wszystko, co chce się ruszać, a wtedy odzyskasz kontrolę nad głosem!

JEŚLI sprawdzisz wszystko i będziesz pilnować, aby całe Twoje ciało było w stanie relaksu, nie ma fizycznie możliwości, abyś zdarł sobie gardło. Po prostu. Najłatwiej wyobrazić sobie właśnie znieczulenie dentystyczne, albo no….upojenie alkoholowe. W takim stanie nie kontrolujesz mięśni tak dobrze. I dokładnie tak samo masz ich nie kontrolować podczas śpiewania. Absolutny, całkowity, kompletny, luz.

Z moją panienką na lekcjach cały proces luzowania jest bardzo prosty. Ja mówię „brwi!”, a ona automatycznie luzuje całe ciało. Wygląda na to, że u niej całe napięcie kumuluje się na twarzy i kiedy panienka tylko skupi się na rozluźnieniu brwi, wszystko się automatyzuje i wraca na swoje miejsce. Niesamowite! Jeśli myślisz, że i Ty możesz mieć problemy ze swobodnym śpiewaniem, najważniejsze, abyś znalazł miejsce kulminacji całego swojego napięcia. Czasem może być to jedno miejsce, czasem kilka, ale kiedy już je znajdziesz, będziesz wiedzieć na co zwracać szczególną uwagę.

Teraz tak sobie myślę, że mam jeszcze jedną poradę.

  1. PRO TIP: skup się na wydechu. Jeśli będziesz pamiętać, że śpiewanie jest automatycznym procesem fizycznym, w którym dźwięk wydobywa się dzięki temu, że powietrze przechodzi przez fałdy głosowe, wszystko stanie się prostsze. Wyobraź sobie, że NA Twoim wydechu surfuje sobie dźwięk. Niezależnie od Twojej woli, niezależnie od tego, co zrobisz. Jeśli wydychasz, to jest dźwięk i tyle. Po prostu pamiętaj o wydechu.

Tyle. Relaksujcie się wszyscy dzielnie!

Buziaki, Gosia <3

Piramida głosu

Kolejność jest ważna. Tak ogólnie, w codziennym życiu. Najpierw zakładasz skarpetki, a potem buty. Najpierw sypiesz płatki, a potem lejesz mleko (tu niektórzy mogliby się

Czytaj więcej »