W domu mi wychodziło lepiej – słyszę kolejny raz podczas treningu wokalnego.
Ok, a zastanawiałeś się dlaczego w domu wychodzi Ci lepiej?
Śpiewając w domu, gdy jesteś w nim sam, czujesz się bezpiecznie, jesteś zrelaksowany, więc łatwiej kontrolować Ci głos. Nie zaciskasz, nie czujesz tremy, bo nikt Cię nie ocenia. Ty siebie też nie oceniasz, bo masz poczucie, że zawsze możesz przerwać i zacząć od nowa i nic się nie stanie. Problem, jest gdy śpiewasz przy kimś. Wtedy widzę, że cała Twoja energia ucieka do głowy, bo tu czujesz się najbezpieczniej. Zamykasz wtedy oczy i masz jako takie wrażenie, że jesteś bezpieczny. To podświadomy mechanizm, wielu osób.
Ćwiczenie specjalnie dla Ciebie!
Spróbujmy zaśpiewać jeszcze raz, ale tym razem otwórz oczy, rozluźnij swoje czoło, ramiona, mostek, brzuch, ugnij lekko nogi w kolanach i stań stabilnie na ziemi, na obu stopach, rozkładając ciężar ciała równomiernie – możesz poczuć się bezpiecznie. Śpiewaj, a nawet jeśli nie wyjdzie, to przecież nic się nie stanie.
– No i jak było❓
– Lepiej, przyjemniej, swobodniej – jak w domu…
Co zrobić, żeby w sytuacji stresowej nie musieć mówić w domu mi wychodziło lepiej?
Gdy w sytuacji stresowej (jaką może być publiczny wykon wokalny) też tak masz, że “uciekasz do głowy” zadbaj o to, żeby energia kinetyczna, która się tam nagromadziła, rozeszła Ci się w dół po całym ciele, stań stabilnie na podłodze, poczuj ją pod stopami, rozluźnij swoje ciało, uwolnij je na swobodny ruch, daj mu podążać za muzyką – nie wkładaj rąk do kieszeni, nie łap jedną za drugą, lub kurczowo za statyw mikrofonu, nie krzyżuj ich na piersiach.
Najlepiej śpiewa się nam pod prysznicem. I nie jest to tylko zasługa jedynie przyjemnej akustyki łazienki. Pod prysznicem masz chwilę dla siebie, Twoje ciało jest muskane ciepła wodą, zrelaksowane, słyszysz przyjemny, nienarzucający się szum wody. Możesz przywołać sobie te odczucia, kiedy masz zaśpiewać gdzieś poza swoją strefą komfortu.
Polecam – Kuba Kosiński
„Zapraszam Cię na lekcje z Kubą” ~ Gosia
