Piramida głosu

Kolejność jest ważna. Tak ogólnie, w codziennym życiu. Najpierw zakładasz skarpetki, a potem buty. Najpierw sypiesz płatki, a potem lejesz mleko (tu niektórzy mogliby się kłócić, ale swoją kolejność każdy ma). Najpierw idziesz do liceum, a potem na studia. No i też najpierw dbasz o zdrowy głos, a potem ćwiczysz skalę głosu. Tak jest – w śpiewaniu kolejność jest bardzo ważna, bo bez opanowania poprzedniego etapu, wejście na kolejny będzie albo niemożliwe, albo pełne niepotrzebnych trudności. 

Wracając do tego przykładu ze skalą głosu… problemy ze skalą najczęściej biorą się z zacisków. Jeśli pominiesz etap uczenia się tego, czym jest zdrowy głos i zdrowe ciało, jeśli nie nauczysz się uważności, jeśli nie zadbasz o prawidłowy oddech, próbując rozciągać skalę będziesz szedł systemem krok do przodu i dwa w tył. Bo ledwo co zaśpiewasz jeden dźwięk wyżej i już zdarte gardło, więc kolejny będzie zaśpiewany już tercję niżej. Ale, czy może zdarzyć się, że ktoś nie opanuje jakiegoś etapu, a ruszy do kolejnego i sobie poradzi? Hmm, po pierwsze zależy, o który etap chodzi, ale tak, generalnie da się. Da się to zrobić, jednak praca jest utrudniona, a błędy z niższego etapu będą cały czas sabotować Twoją pracę na wyższych etapach. Ostatecznie i tak trzeba będzie cofnąć się do początku i przejść całą piramidę jeszcze raz. Dlatego też każdą lekcję śpiewu zaczynam tak samo: zamknij oczy. 😉

Chciałabym teraz omówić tę kolejność w procesie rozwoju wokalnego. Uczę też tego nauczycieli śpiewu na moich szkoleniach – co uczeń powinien mieć opanowane zanim Ty, jako przejdziesz do kolejnego etapu. Mogłabym też to nazwać etapami wtajemniczenia w sztukę wokalną (oglądałam ostatnio koreański serial o magach, którzy mieli do opanowania poziomy magii – całkiem mi tu ta analogia pasuje xD). 

Etap 1: Zdrowy głos i zdrowe ciało. 

Zdrowe ciało to takie, które oddycha prawidłowo, nie gromadzi zbędnych napięć, umie się ruszać, ma dobry poziom energii, odpowiedni do wykonania zadań wokalnych, jest wyspane i odpowiednio nawodnione, zadbane i ogólnie zdrowe. Zdrowy głos płynie w zdrowym ciele. Zdrowy głos nie zaburza równowagi, nie wymaga od ciała za dużo, jest naturalnie dźwięczny i brzmiący, wynika z przepływu powietrza i energii kinetycznej w ciele, czerpie siłę z prawidłowego oddechu, jest głosem prymarnym (tzw. primal sound). 

Czy wiesz, że ten pierwszy etap może zająć 15 minut, ale także może zająć cały rok, dwa, a nawet i więcej? Znam wokalistów, którzy przychodzą do mnie po np. 25 latach śpiewania wysiłkowego i błagają o pomoc, bo CAŁY CZAS zmagają się z tymi samymi problemami. Jeśli tego etapu nie ogarniesz, każdy kolejny będzie przychodził z trudem. Jest to absolutna podstawa treningu wokalnego. Jest to też najmniej ekscytująca jego część, więc oczywiście, że każdy z nas ma ochotę to przeskoczyć i zignorować. Bo na tym etapie prawie w ogóle się nie śpiewa. Głównie się jest w ciszy i czasami wydaje się jakieś dźwięki, ale nie nazwałabym tego śpiewaniem xD

Etap 2: Czystość intonacyjna 

Nie ma co tu rozwijać, chodzi po prostu o śpiewanie czysto. Ciekawostka: drugi najczęstszy powód śpiewania nieczysto, to napięcia w głosie 🙂 Już tutaj wychodzi zaniedbanie etapu 1. Jeszcze większa ciekawostka: pierwszy najczęstszy powód śpiewania nieczysto to wcale nie brak słuchu. To nieumiejętność czucia swojego własnego ciała – znowu etap 1. 

Ten etap można mieć już zaliczony od dzieciństwa, jeśli się często śpiewało jaki dziecko. Można mieć go także zaliczonego od poczęcia, jeśli dostało się akurat odpowiednie geny – wtedy nazywamy to talentem. (Talentów ogólnie jest dużo i są różne, więc nie myśl sobie, że mając ten konkretny talent nie musisz nic więcej robić. Brednie xD). Natomiast w innych przypadkach, ten etap może trwać nawet kilka tygodni. Bardzo rzadko zdarza się osoba, której zajmuje to dłużej przy odpowiednich ćwiczeniach. Jeśli zajmuje Ci to dłużej, to znaczy, że problem jest gdzie indziej i odsyłam do etapu pierwszego. 

Etap 3: Rejestry i skala.

Wrzucam wszystko do jednego worka, bo to w sumie jedno i to samo, czyli prawidłowa praca krtani. Swobodna, uwolniona krtań bardzo szybko zacznie wykonywać swoją pracę, jeśli ją dobrze pokierujesz. Przy braku opanowanych poprzednich poziomach, ten etap możesz ogarnąć nawet w dwa miesiące. Najczęstszy powód, dla którego nadal, po trzech latach nie śpiewasz wysoko znajduje się na etapie …jakim? Zgadłeś, pierwszym. 

Skala głosu to nic innego, jak zdrowe ciało. Dźwięki wysokie nie powinny być trudne. Tak samo z rejestrami – jeśli nic nie kombinujesz i nie jesteś chory lub nie urodziłeś się z wadami anatomicznymi, na pewno używasz obu rejestrów w życiu codziennym. Teraz wystarczy przenieść to, co dzieje się naturalnie na powtarzalne zachowanie podczas śpiewania i voila! 

Ten etap może być nudny, bo często wymaga wielokrotnych powtórzeń tych samych wzorców melodycznych, ALE jednocześnie jest dużo bardziej interesujący od dwóch poprzednich. 

Etap 4: Trakt wokalny. 

Wiele wokalistów zatrzymuje się na poprzednim etapie….jakby utknęli na pracy z krtanią i nie chcą ruszyć dalej. Albo nie mogą, bo nadal nie miksują…? Cóż. Miks jest akustyczny, więc nic dziwnego. A cała akustyka dzieje się w trakcie wokalnym. W trakcie wokalnym tworzą się też samogłoski i spółgłoski. Tworzy się więc nasze brzmienie.

Ten etap polega na nauce współpracy ze swoją żuchwą, językiem, podniebieniem, nagłośnią i ogólnie wszystkimi przestrzeniami, od których może się odbić dźwięk w Twojej buzi. Dużym plusem tego etapu jest wręcz matematyczna logika zasad. Jeśli położysz płasko język, przesuwasz dźwięk „do przodu”, jeśli język uniesiesz, „wyśrodkujesz” dźwięk w buzi. Jeśli się uśmiechniesz, dźwięk będzie „jasny”, a jeśli zaokrąglisz kąciki ust, „ciemniejszy”. Nie da się tu pomylić. Jeśli masz dobrego nauczyciela, który zna te zasady, bardzo szybko osiągniesz pożądane brzmienie, które NIE będzie zaburzone na poziomie krtani, ale manipulowane w trakcie wokalnym – tak jak być powinno. 

Oczywiście niuansami traktu wokalnego możesz bawić się w nieskończoność, jednak podstawowa praca powinna zająć Ci nie więcej niż trzy miesiące. 

Etap 5: Bajery. 

Znów, wrzuciłam wszystko do jednego worka, bo każdy czego innego będzie potrzebował. Do bajerów zaliczam:

  • wibrato,
  • riffy, 
  • frazowanie, 
  • ekstremalne efekty wokalne jak distortion, rattle, growl i grunt (za CVT), 
  • messa di voce – czyli zabawa dynamiką,
  • cracki, breaki i inne załamania głosu, 
  • jodłowanie, 
  • improwizacja wokalna i wokalizy, 
  • śpiewanie gardłowe i polifonia, 

Ogólnie wszystko, co dodaje smaku Twoim dźwiękom. Wszystkie, które tu wymieniłam mają różne poziomy trudności i gdzie indziej wymagają pracy, dlatego nie jestem w stanie określić długości tego etapu. Jeśli chcesz tylko ładnie wibrować, możesz to pojąć w 5 minut. Podobnie, jeśli chcesz nauczyć się na przykład rattle. Natomiast ćwiczenie „grunt” może trwać wiele tygodni, bo Twoje tkanki nie są przyzwyczajone do takiego przeciążenia i będzie to na początku ekstremalnie niewygodne. Praktyka jodłowania może zająć kilka miesięcy, a zdobycie biegłości w śpiewaniu polifonicznym nawet kilka lat. 

Mam nadzieję, że tym artykułem przybliżyłam Tobie orientacyjny czas potrzebny do opanowania śpiewania w jego całości, ale też przede wszystkim, że rozumiesz jak ważne są te pierwsze etapy. Bo ja wiem, że każdy chciałby na lekcji śpiewu robić tylko takie fajne rzeczy, jak riffy lub ćwiczyć załamywanie głosu, żeby super brzmieć. Ale NAPRAWDĘ, piramida jest piramidą dlatego, że jej fundamenty trzymają jej czubek w stabilności. Odwracając ją do góry nogami bardzo szybko stracisz równowagę i na pierwszym występie na scenie wszystko się posypie. 

Jeśli potrzebujesz pomocy w zdiagnozowaniu, który etap zaniedbałeś i gdzie musisz skupić swoją uwagę, bardzo polecam analizę głosu – jest to profesjonalna diagnoza wokalna wykonana przez wykwalifikowanych przeze mnie nauczycieli śpiewu, którzy chętnie wskażą Tobie obszary do pracy, ale także pochwalą to, co świetnie działa. Analizę możesz zamówić tu: analiza głosu

Buziaki, Gosia 🙂